nerwica eklezjogenna nerwica eklezjogenna
473
BLOG

Hodowcy yorków wyjdą na ulicę się policzyć

nerwica eklezjogenna nerwica eklezjogenna Polityka Obserwuj notkę 11

Pierwsze udane operacje matematyczne słynnego polskiego hodowcy psa rasy york, z polska wabiącego się Kacperek, miały miejsce w polskim hotelu "Bałtyk". Były na tyle udane, że mimo skromności rachmistrza ich matematyczny wymiar sukcesu potwierdzały nawet niezawisłe polskie sądy. Stara arytmetyczna prawda bowiem mówi, że jeżeli suma w porfelu zgadza się z sumą zaoszczędzoną na rachunkach, to jeszcze ważniejsze od finansowego sukcesu jest dobro zwierząt i ludzi.

Zwierzęta muszą mieć prawo do haftowanych ręczników i grawerowanych miseczek, a ludzie prawo do pracy w luksusowych ośrodkach wczasowych, posiadania psów ozdobnych, bagażnika świeżej ryby i wychodzenia na ulicę. Choć oczywiście nie wszyscy.

Prawo do wychodzenia na ulicę mają na pewno legalnie zarejestrowani związkowcy Solidarności pana Dudy, nie mają natomiast np. wyrzuceni z Trójki pracownicy i broniący ich związkowcy, ponieważ mają braki warsztatowe. To samo pracownicy hotelu Bałtyk, ponieważ w ogóle nie należą do pana Dudy Solidarności. To znaczy należą jako podmiot gospodarczy, ale nie jako związkowcy, co jest najzupełniej normalne, bo po co związek zawodowy kapitaliście. Należą na mocy umów śmieciowych, jeśli nic się od roku w międzyczasie nie zmieniło. 

Nie mają również prawa do wychodzenia na ulicę ludzie broniący demokracji, ponieważ nawet szeregowy poseł PiS twierdzi, że demokracji nie potrzeba bronić, a wiceprzewodniczący PiS wręcz grozi, że nie zawahają się (z kolegą Błaszczakiem?) racji szeregowego posła (i jego limuzyny przed jajami) obronić.​

I nie dzieją się tu żadne nadzwyczajne zdarzenia. Zwykła matematyka, ludzka solidarność i świąteczne jaja. Przy okazji policzenie się właścicieli Kacperków i ewntualne nakrycie się kaskami przed tymi fruwającymi wokół jajami.

Co jest o tyle ważne, że związki zawodowe Policji coś tam nieśmiało przebąkują, iż policjanci wcale nie mają ochoty w godzinach nadliczbowych wychodzić na ulice. Czyli są i tacy, którzy jednak się wahają.

Swoją drogą nadzwyczaj ciekawe jest, czy właściciel Kacperka pozwoliłby im na ulicę jako związkowcom w ogóle wyjść? 

 

My ich czapkami nakryjemy

 

Bóg to za mało

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka