nerwica eklezjogenna nerwica eklezjogenna
884
BLOG

A laicyzacja Europy to pies?

nerwica eklezjogenna nerwica eklezjogenna Polityka Obserwuj notkę 23

 

 

 

Zapobieganie przez o.Wiśniewskiego zwaleniu się glinianego kolosa do bynajmniej nie religijnego przyklęku, może mu się zwyczajnie nie udać. KK przed nikim nigdy nie klęknie – sam bowiem obwołał siebie Bogiem. Dominikanin w jednym jeszcze się myli, lub jest to jego element układanki mającej ratować kościół w Polsce. Niestety, mało w polskim kościele osób zdolnych przeczytać prosty przekaz zakonnika. A przecież wyraźnie powiedział: ‘połowa polskich księży’… czyli jest nadzieja, nie jest jeszcze tragicznie, mamy szanse panowie… Bo to całe jego fifti fifti, to jedynie figura retoryczna. Nikt nie jest w stanie wyliczyć zgnilizny w kościele, nikt nie policzy ksenofobów wśród facetów w sukienkach, tak jak nikt do tej pory nie policzył prawdziwej kasy kościoła. Manny i przepiórek też plebs nigdy nie zobaczy jak nie pójdzie do roboty…

O. Wiśniewski pisze o chciwości, żądzy władzy, kłamstwie - o chorobach uniwersalnych. Nie dostrzega jednak, że choroby te, od wieków toczące kościół, zrosły się z nim, stały się z nim tozsame, zbudowały wręcz to trwające dwa tysiace lat oszustwo. Od czasu gdy egipski łupieżca i watażka Mose wymordował setki tysięcy ‘luda o twardym karku’, ta historia toczy się zawsze tak samo. Z pewnością dominikanin zdaje sobie sprawę z (prozaicznej) prawdy o ludzkiej niemożności obejścia się bez dóbr materialnych, wie, że człowiek jest tylko człowiekiem. Ale nie jest Jankowskim, nie jest Rydzykiem, nie jest Głódziem, Michalikiem czy innym kieszonkowym półbogiem. Nie ma ani facjaty jak oni, ani jak oni nie myśli. Nie jest w stanie docenić wroga. Jest z zupełnie innego świata. Świata dalej co prawda karmiącego ludzi religijnymi przesądami, ale naiwnie wyłuskującego z tego tygla nonsensów, fobii, uprzedzeń, zniewolenia i żądzy władzy – tolerancję, szacunek, człowieka. Wiedz ojcze Ludwiku, że tam tego nie znajdziesz… Ty To wszystko masz w sobie, a religia Tobie to jeno cwanie podbiera… Odwróciłeś się na pięćdziesiąt procent i co dojrzałeś? Obróć się jeszcze trochę. Może Michaliki i Terliki Ci pomogą…

Bo to nieprawda, że w religii znajduje się dobro, które człowiek z niej czerpie. Człowiek je tam wsadził zaraz obok zła, nienawiści, pychy by przywary te tylko zakamuflować - przykryć. A w zasadzie by zbudować doskonale nietykalny koncern zarządzający ludzmi. I wsadził tam Boga tylko jako ozdóbke. Dokładnie w ty samym celu co Szatana – by straszyli. Zgubił przy tym Człowieka szukającego, czującego, wolnomyślącego. Nie takiego, który już znalazł i puszy się jak bożonarodzeniowy indor – bo guzik prawda, że taki znalazł ! Sam to jest w stanie znaleźć jedynie drogę do zakrystii, gdzie ma kasę za kwaterę na cmentarzu dostarczyć. Jak ksiądz złapie na braku jakichś bierzmowań, chrztów, czyli papierków - Czyli Zaległych Faktur -  przydupcy godziwy naddatek dla siebie.  Pokaże frajerowi jak się znajduje Boga… Frajer z reguły oczywiście lekcję pokornie przyjmuje. Wielebny mu mieszkanko na prywatnym terenie panabozi zaklepał. Fajnie. Bajka o zbawieniu pociągnięta zgrabnie do samego końca…

Wcale nie tak rzadko zdarza się, że gdy ‘ludzie religii’ wystapią przeciw bezdusznej machinie bedącej jedynie Alibi Na Bycie Dobrym, po raz pierwszy aż tak dobitnie mają szansę dostrzec ile jest naprawdę religii w Religii. Jeśli nie przekonało ich, że wiara chrześcijańska kłóci się z nauką. Że pogrzebanie w historii odsłania jedynie manipulację, że wreszcie wiara i rozum to dramatycznie nieprzystające rzeczy. I jak mocno religie przeniknięte są zabobonem, przesądem i przyzwyczajeniem. Wtedy już tylko krok od zrozumienia, że przeniknięcie owo to fundament równy strachowi sprowadzającemu człowieka do poziomu istoty podległej i dożywotnio karnej. Skoro aż tak się nieszanującej – to nieszanującej innych.

Autorstwa większość wojen na świecie nie jest w stanie zaprzeczyć żaden Papież, Ajatollah czy inny Święty Krowa – ale cała konstrukcja maszynki do zbawiania nie pozwoli nigdy i nigdzie zadać takiego pytania Głowom Kościołów. Od tego są właśnie święte księgi – od udzielenia odpowiedzi nie w imieniu własnego sumienie, ale zwalające wszystko na Słowo. Niby to, że nieswoje… I nie śmiej odczytać tego Boga inaczej niż trzymający pieczę nad nimi. Łatwo wyciągną z Księgi miecz i zrobią tylko to co jest tam napisane. A jest jakże zgrabnie – zarówno dla mających w tym swój ziemski interes interpretatorów, jak i poszukujących badaczy. Dzielących się z kolei na robiących wyłącznie prace doktorskie na Słowie, jak i badaczy ogólnie pojętej kondycji Człowieka. Słowa: człowiek to brzmi dumnie – mogą być rozumiane jakże odmiennie.

Dominikaninowi wydaje się, że wystąpił jako część kościoła. Kościół bardzo szybko braciszkowi  wyjaśnił w czyim imieniu jest on rzecznikiem. Odpowiedział językiem obleganej twierdzy i poetyką starotestamentowego miecza. Co jedynie ułatwiło piszącemu te słowa zwykłemu świadkowi twierdzić, że o. Ludwik Wiśniewski wystąpił przeciw złu wyłącznie jako Człowiek, więc potoczyć ta historia inaczej się po prostu nie mogła.

… i Rydzyk z Wami

 

 

Bóg to za mało

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka