Na okoliczność uaktywnienia się skrajnych grup katolicystycznych chciałem zadać pytanie -po co są wojny?
Zainspirował mnie sam tytuł pewnego programu, który za jakiś czas będzie nam dane oglądać w publicznej telewizji. Czyli za "nasze państwowe" pieniądze. Kilka osób podreperuje sobie budżety domowe. I żeby nie było... wolę jak ludzie mają co jeść i co na grzbiet włożyć, duchowych przyjemności też nikomu nie odmawiam. Jedyne czego pragnę, to zepsucie przyjemności prowadzenia wojen za moje pieniądze, i co najśmieszniejsze, wymierzonych we mnie ! Niech zorganizują sobie ustawki za swoje, sami z sobą i by dzieci nie widziały.
Wojny są chorobą. Agresywne propagowanie fundamentalistycznych ideologii też jest niewątpliwie chorobą. Chorobą, w której zainfekowani tracą wgląd w siebie - tracąc przy tym wgląd w świat, w którym przyszło im żyć.
Tracąc łączność ze światem, fundamentaliści zaczynają toczyć z nim wojnę, stają się niewolnikami nienawiści i jej retoryki. Myślenie fundamentalistyczne dokonuje sądu nad kulturą, nauką, człowieczeństwem - wypowiada im wojnę.
Przykładem takiej retoryki jest ubabrany w konsumpcjonistycznym popkulturowym sosie tytuł;
Widmo bankructwa ideologicznego Kościoła Rzymsko Katolickiego powoduje, że w obronie własnych wartości fundamentaliści pełnymi garściami czerpią z tego, z czym sami walczą. Fundują sobie i swojej target group kolorową wojnę, będąca w rzeczywistości wojną ze Światem.
W atrakcyjny sposób werbują do nietolerancji, nienawiści, kieszonkowej religijności. Wobec marności własnej duchowości, budują schizofrenicznie protezy. Bo jak nazwać język jakim się porozumiewają, w jakim artykułują swoją rzekomą wyższość moralną. W jaki sposób - zamiast udać się do swoich świątyń by w ciszy próbować usłyszeć siebie - nawołują do wojny?
Robią to w sposób zmuszający do pytań o ich poziom człowieczeństwa. Demaskują się jarmarcznym kaznodziejstwem.
Rozpalają stosy mając gęby wypchane odpustowym Bogiem. Jest im wszystko jedno. Ich szef im powiedział, że za nieposłuszeństwo mu skończą w piekle. Nadgorliwość każe im wyręczyć szefa, w ściganiu nielojalności - stworzyć innym piekło już tu i teraz.
Abortowanie sobie zdrowego rozsądku przez fundamentalistów skutkuje zdarciem skóry z fałszywych bożków, i w efekcie straszy brzydką kostuchą w postaci tytułu; "WOJNA ŚWIATÓW"
Ps. Zainteresowanym wyjaśniam: inspiracją mojej notki jest sam tytuł zapowiadanego programu. Implikujący pytanie - po co są wojny? Wszczynacze wojen zawsze kłamią, że dla naszego dobra.