Dzień dobry bardzo. Wigilia za pasem to i modlitwy idą jak ciepłe bułeczki. Nie znasz dnia ani godziny kiedy się za ciebie pomodlą. Ci albo tamci. Tak albo owak. I chociaż nie zawsze tak samo skutecznie, to grunt, że zawsze w dobrej intencji.
Za kilka dni zatem kolejna celebracja powieszenia człowieka przez człowieka. I nie chcę teraz kombinować jakie to skutki wywiera na psychice człowieka, na społeczeństwie, czy w ogóle na jakości dialogu ekumenicznego - bo znów musiałbym bardziej dyskutować z tradycją niż z wrażliwością czy rozumem - tylko chciałbym z tej właśnie dokładnie okazji pozdrowić profesora Legutkę, dyktatorka (to nie moje) Kaczyńskiego, marszałków od guzików Karczewskiego i Kuchcińskiego, ekshumatora Macierewicza, filosemitę Ojca Dyrektora, prokuratora Piotrowicza, wrestlera Suskiego i absolutnie wszystkich innych im podobnych łącznie z Długopisem i Broszką. A właściwie pomodlić się za nich.
Niech wam sygnał nigdy nie zanika.
Komentarze