nerwica eklezjogenna nerwica eklezjogenna
575
BLOG

Telewizyjny dom publiczny

nerwica eklezjogenna nerwica eklezjogenna Polityka Obserwuj notkę 12

Wywiadowanemu Suskiemu posłowi wypsło się było ostatnio, że posiadane informacje czerpał on był z telewizji TVN. Na ojcowską troskę reportera, czy naprawdę ogląda TVN spłoniony poseł PiS dzielnie jednak wyznał że tylko słucha. Stąd wiemy, że posłowie PiS podczas oglądania TVN zamykają oczy i zatykają nosy, nie mówiąc już o tym, że trwożliwie ściskają też uda. Co jest zresztą zupełnie zrozumiałe, bo skąd by w ogóle wiedzieli w tych swoich esemesach że TVN kłamie gdyby TVN nie oglądali. Współżyją zatem ze swoją niejawną kochanicą po katolicku.

Podobny stosunek do telewizji wykazuje wiceminister Gliński. Z tym, że traktuje ją bez porównania okrutniej. Dodatkowo traktuje telewizję, w której pracy ostatnimi czasy ludzie się jakby wstydzą, a więc nie TVN. Wiceminister zdaje się ten wstyd pogłębiać. Problem polega na tym, że okrucieństwo w nim wzbiera wyłącznie gdy jest do owego publicznego przybytku zapraszany. Dopiero wtedy prawdopodobnie widzi całą jaskrawość.

Wyłania się obraz taki. Statystyczny członek i sympatyk PiS telewizji publicznej w zasadzie nie ogląją, bo słuchają konkurencji. A gdy już niedajbóg zdarzy im się z publiczną zetknąć, zdanie o niej mają takie jak wiceminister Gliński.

Dla PiS jest to bardzo wygodny układ. Mówienie, że TVP to dom wariatów, za jednym zamachem załatwia PiSowi dwie sprawy. Sugeruje obiektywizm PiS i pucuje reputację TVPiS. No i zarazem przyciąga klientów Kurwizji. Któżby bowiem nie chciał oglądać prawdziwych wariatów. W odróżnieniu od ekipy nadzwyczaj lekkich zasad i obyczajów. Od tego są inne przybytki, do których wiceminister Gliński na pewno nie chodzi. Ma te swoje.

 

Bóg to za mało

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka