Raduje i zarazem jednak mocno zastanawia kolejne obwieszczenie lidera wiadomej partii o kolejności grzebania w już pogrzebanych. Cieszy oczywiście ze względów politycznych, czyli powiedzmy że zdroworozsądkowych, racjonalnych. Lider trzyma sprawy mocną ręką i w sprawach dla ludu najważniejszych (igrzyska i chleb) wykazuje się troskliwością oraz refleksem. Jakby to mógł powiedzieć anglojęzyczny szef Rady Europejskiej, tajmingiem.
Nie cieszyć może ze względów ludzkich, humanistycznych, uwzględniających ludzkie uczucia, odczucia, niedookreślone wartości, jakieś tradycje, jakieś zasady i tym podobne, lecz powiedzmy sobie cynicznie acz szczerze, że chleba i igrzysk to to nie daje.
Jeśli więc nie chcemy brnąć w cynizm czy cyniczność, skłaniamy się ku opcji pierwszej. Cóż tam nieuchwytne życie i śmierć, ważny jest byt - i to byt nie tylko godny i sprawiedliwy, ale i słuszny i zbawienny. Rozumimy się? Zatem pamiętajmy - tajming i troskliwość o najbliższych, uchwytny byt, oraz kolejność.
Kolejność jest tak trywialnie oczywista, jak i najważniejsza. A skoro nie dla wszystkich jednakowo, to wymagająca ustalenia. Do ustalenia potrzeba oczywiście lidera i jego tajmingu. Wyraźnego i oświetlonego drogowskazu.
I któż, jeśli nie lider posiadającej władzę partii powinien być tym drogowskazem, opoką czy demiurgiem. Dlatego stawiając - racjonalnie i zupełnie na zimno - obok siebie osobę sprzeciwiającą się grzebaniu w pogrzebanych szczątkach jego bliskiego i światły drogowskaz, nie pozostaje nam nic innego, niż powiedzenie temu pierwszemu głęboko humanitarnej maksymy, że "dziecko z gwałtu powinno się urodzić".
Ekshumacja ciała prezydenta Lecha Kaczyńskiego będzie jedną z pierwszych, jeśli nie pierwszą ekshumacją spośród ofiar katastrofy smoleńskiej
Życie, śmierć, ekshumacja. Zapamiętajcie to. Skoro więc już się urodziliście a przecież nie umarliście, to przyzwyczajcie się, że jak zechcą to Was zawsze wykopią.
Komentarze