nerwica eklezjogenna nerwica eklezjogenna
560
BLOG

Gdzie diabeł nie może, tam szydłem szparę zatka

nerwica eklezjogenna nerwica eklezjogenna Polityka Obserwuj notkę 17

Premier Szydło raczyła była protestującym o swoje prawa kobietom odpowiedzieć, że nie na ulicy powinno się spory rozstrzygać, że powinno się rozmawiać...

Jakkolwiek to samo w sobie rozsądne słowa, w ustach pani Szydło, w sprawie w której raczyła je wypowiedzieć, są wyjątkowo nieprzyzwoite. I najważniejsze nie jest tutaj, że głos protesujących w formie projektu ustawy partia pani Szydło wyrzuciła do kosza, choć to oczywiście też dobrze słowom pani Szydło nie robi, bo wykazuje jej hipokryzję. Nie chodzi również o to, że głos środowisk stających za życiem i zdrowiem kobiety jest w momencie jakichkolwiek rozmów - czyli  w Sejmie - zwyczajnie lekceważony.

Rzecz głównie w tym, że pani Szydło świadczy nieprawdę. Świadczy nieprawdę przeciw swoim własnym słowom. Wypowiadając nic nie znaczące i niezobowiązujące powinno się rozmawiać, sugeruje przecież, że ma taką wolę. Otóż jej nie ma i mieć nie może. Między innymi dlatego, że po prostu nie chce. 

Nie chce? W takim razie cóż takiego, wypowiadająca słowa o potrzebie rozmowy pani Beata, też kobieta, czyni? Ano premier RP swoimi słowami odsyła protestujące kobiety do kogoś bliżej nieokreślonego, a w domyśle do innych kobiet, a także innych mężczyzn, których projekt przypadkowo jej partia faworyzuje. Odsyła jedne protestujące, do innych jakoby protestujących. Protestujących faworyzowanym przez siebie projektem. 

I tutaj jest właśnie całe clou. Zwaśnić i podzielić, a samemu się nie wypowiedzieć, nie rozmawiać i gdy przyjdzie czas, przechylić szalę ideologicznego sporu na jedną stronę.

Pani Szydło doskonale wie, że "obrońcy życia" nie ustąpią nawet na milimetr, zatem o żadnych rozmowach tutaj też nie ma mowy. Zygota jest dla nich święta i posiada duszę, macica nie jest własnością kobiety tylko państwa, a pani Szydło przyklepie im to ładnie prawem. Dyskusji z aborterami żadnych prowadzić nie zamierzają. Zresztą ze sobą również, ustalili już przecież, że św. Tomasz okrutnie mylił się co do początku stania się człowiekiem. Kościół tego co prawda nie przyklepał, ale ważne jest czego lud chce. Ten boży. A konkretnie pisowski.

Czy zatem, gdy pani Szydło zwyczajnie oszukuje protestujące kobiety, że ktoś chce z nimi rozmawiać, okłamuje je podwójnie? To oczywiście nielogiczne, okłamuje je raz, za to wyjątkowo obłudnie.

Konkluzja jest taka, że to pani Szydło wygoniła kobiety na ulicę. Nie musi w ten sposób z nimi rozmawiać. Zarówno jako szef rządu, jak i kobieta.

 

Gdzie diabeł nie może, tam Szydło pośle

Bóg to za mało

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka