nerwica eklezjogenna nerwica eklezjogenna
601
BLOG

Powściągliwość prof. Senyszyn w sprawie zarabiania na Smoleńsku

nerwica eklezjogenna nerwica eklezjogenna Polityka Obserwuj notkę 8

 

Pytany ostatnio pan Deresz, czy zamierza występować o odszkodowanie wynikające ze śmierci jego żony, stanowczo wykluczył taką możliwość. W jego systemie wartości na czerpanie korzyści materialnych ze śmierci bliskich miejsca zwyczajnie nie ma. Należy przy tym wyraźnie podkreślić, że pan Deresz mówi to wobec czekającej skarb państwa kolejnej już transzy roszczeń niektórych powinowatych ofiar wypadku w Smoleńsku. Czyli w sytuacji, w której powinowaci zostali już przez państwo jak na polskie uwarunkowania finansowo potraktowani nadzwyczaj hojnie. I o ile te pierwsze świadczenia polskiego państwa wywoływały społeczne głosy, że są na świecie równi i równiejsi, to już drugie podejście tylko tych oburzonych upewnia, że ci równiejsi postanowili uczynić ze śmierci bliskich stałe źródło dochodów.

Argumentacja, że kolejne odszkodowania należą się za kolejne nowe okoliczności w sprawie, jest żywcem taktyką szantażysty. Dopóki minister Macierewicz będzie znajdował kolejne nowe okoliczności, dopóty będzie miał możliwość nakłaniania do składania kolejnych roszczeń finansowych. Czyli systematycznie i dożywotnio.

Na zdrowy rozum, gdy zmieniają się okoliczności, to zmieniają się podstawy przyznawania odszkodowań, gdy zmieniają się podstawy, nieaktualne okoliczności powodują, że przyznane pierwotnie odszkodowania stają się przyznane bez podstawy. Pieniążki do zwrotu.

Na obecną chwilę nie ma żadnych nowych okoliczności - bo i skąd mogłyby być - a kolejne wnioski już są. Zdaje się, że pazerność wyprzedziła już nie tylko przyzwoitość, ale i rozum.

Dla części z bliskich ofiar ofiar katastrofa TU-154 okazała się najkorzystniejszym finansowo wydarzeniem w życiu. Chcą z niej żyć do własnej śmierci.

Profesor Senyszyn pomija tutaj znacznie większą grupę niż część bliskich ofiar, czyli ludzi, którzy mają zdecydowanie mniejsze prawo do tej pazerności, a którzy również uczynili sobie z katastrofy sposób na życie. W tym ludzi, którzy za tę katastrofę ponoszą bezpośrednią polityczną odpowiedzialność. I nie tylko polityczną, bo wystarczyło tylko jedno jedyne słowo któregoś z najważniejszych pasażerów na pokładzie, a do śmierci prawie setki osób nigdy by nie doszło.

Pani Senyszyn omija ludzi, którym wydaje się, że przekupywaniem odszkodowaniami swoją winę w jakikolwiek sposób odkupią. Możliwe, że z powodu nadmiaru absmaku

Pan Deresz, zdecydowanie odrzucając zarabianie na śmierci najbliższej mu osoby też to robi. Doskonale również wie, że jego żona, Jolanta Szymanek Deresz, mogła dzisiaj żyć. Ja zaś wiem, że gdyby to od pani Szymanek Deresz zależało wypowiedzenie tego jednego słowa, to te 96 osób szczęśliwie by wylądowało.

 

http://www.tvn24.pl/kropka-nad-i,3,m/kropka-nad-i-jerzy-miller-to-macierewicz-ma-problem-nie-ja,677791.html

Bóg to za mało

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka