Przez lata marzyłem, żeby moja stadnina była jak Janów i Michałów. Teraz ich zatrudnię, a w przyszłym roku pobiję nawet polskie hodowle...
Takie deklaracje, wraz z propozycją pracy od majętnych i znających się na koniach szejków, usłyszała pani Anna Stojanowska, która na fali wielkiej pisowskiej rekwizycji pożegnała się z funkcją inspektora w Agencji Nieruchomości Rolnych. Trzeba więc było wyjaśnić szejkom, że Polska to jednak inny kraj. I że aktualnie rządzi PiS, który na taki szwindel by to fachowcy zajmowali się stadninami zwyczajnie nie pozwoli.
Będzie trzeba, to skrzyknie się w nocy i wolą prezesa zabroni. Zarówno oddać fachowcom konia, jak i stadniny, stajni czy pojedynczego boksa. Bloger Wiesława w majątku szejka wywęszy międzynarodowy kapitał żydowski, a Dorota Kania w samym szejku resortowe dziecko i pradziadka bez napletka. Chyba, że szejk wyłoży na willę. Na pastwisku powstanie las krzyży, a prezes na miesięcznicy napuści naród na łżejokejów. Wszystko to przy kolektywnym rżeniu koni „ojczyznę wolną racz nam zwrócić Panie”. Szejk se więc może.
Anna Stojanowska jest uznanym końskim sędzią miedzynarodowym, osobą kochającą konie i swoją pracę, więc wobec niemożności wykonywania powiązanej z pasją pracy prawdopodobnie wybierze kraj nieco bardziej demokratyczny, stając się w ten sposób oczywistym uchodźcą politycznym.
No ale prezes łżeprofesjonalistów i łżepasjonatów nie będzie przecież traktował lepiej niż łżeelity czy przywożących na sobie groźne choroby. Ci chorobę posiadający w sobie również powinni niezwłocznie ją wywieźć. Na tym swoim Arabie.
P.S. Wszyscy wykopani przez PiS fachowcy na markę nie pracowali sami. Na kadrze zarządzającej pewnie więc się nie skończy, a szejk się tylko ucieszy. Prawdopodobna jest zatem sytuacja, że zostanie sam pisowski prezes i konie. Ale za to jakie cudne będą te pisowskie kuligi!
http://kielce.wyborcza.pl/kielce/1,47262,19703429,szejk-z-kataru-zatrudnie-zwolnionych-prezesow-z-michalowa.html
