Choć w Polsce dzieją się rzeczy ważne, wcale nie chodzi o duże słowa. Nie chodzi o jakieś zbawianie Polski, nie jakieś z wielkiej litery Prawdy. Chodzi o pisane małą literą wolność, o szanowanie prawa, o przyzwoitość. O demokrację, którą Polacy sobie wypracowali, a której pewna polityczna formacja chce ich pozbawić. Danuta Wałęsa dołożyła do tego i poczucie bezpieczeństwa. Z żalem też wspomniała, że gdzieś się w tym deptaniu demokracji i historii schował polski Kościół.
My nie możemy w obecnej chwili liczyć na Kościół... Musimy się organizować.
Ja żalu nie mam. To zaprocentuje. Gdy demokracja bez pomocy instytucjonalnego Kościoła ponownie stanie na nogi, katolicki naród będzie pamiętał.