Nie będzie naciąganego „domniemania konstytucyjności”, nie będzie łatwego prezesowania partyjnymi ukazami. Przynajmniej jeszcze nie teraz. Wpierw bowiem dziesięciu sędziów TK zajmie się nowelizacją w sprawie 'usprawnienia funkcjonowania' TK podpisaną właśnie przez prezydenta.
Sędziowie Trybunału Konstytucyjnego mieli do wyboru albo dać się prezesowi PiS poprowadzić jak wieprzki na rzeź – albo pełnić swoje obowiązki, bronić Konstytucji. Czyli żadnego wyboru. Prezes zatem znowu się przeliczył i mierzenie innych miarą czapkujących mu tchórzy mogło mieć tu też znaczenie. Idąc po bandzie zapewne wiedział, że będzie opór, ale nie przewidział jego skali.
Teraz role się odwróciły, to pan Kaczyński będzie musiał czekać na rozstrzygnięcie TK w sprawie pisowskiego ukazu. Złudzeń chyba żadnych nie ma, całe środowisko sędziowskie jest nadzwyczaj zgodne co do niekonstytucyjności ustawy. Tryb uchwalenia ustawy też jest nie do obronienia. Latający po TeVałeNach gońcy pana Kaczyńskiego z propagandowymi plakatami będą musieli odbyć jeszcze kilka takich rund. I pokłamać, że chodzi tylko o jakiegoś niedobrego prezesa Rzeplińskiego, a nie Konstytucję i demokrację.
Gra się teraz toczy nie tylko o Konstytucję, ale i pokazanie totalitarystom, że żywcem Polaków nie wezmą. Na którymś z czarnosecinnych blogów S24 wyczytałem, że za bunt przeciw królowi dawało się głowę. No to będziecie musieli bardzo duuużo tych głów sobie wziąć. Pani Pawłowska wziąść.