W wyniku demokratycznych zmian kilka milionów Polaków skorzystało z otwartych granic i wybrało bycie obywatelami świata. Głównie Europy, ale nie w tym rzecz. Zachodni świat nie czynił im przeszkód, zwłaszcza, że wiele państw też na tym korzysta. Ale jakoś nie cierpi ich duma narodowa, tożsamość, jedność, wartości, tradycyjna rodzina i reszta tych fiołów, które charakteryzują dobrze wytresowanego przez prawicę Polaka.
Taki skrojony przez prawicę i Kościół katolicki Polak ma zadowolone dzieciaki za granicą i niezadowolone poglądy na obcokrajowców w Polsce. Zresztą na krajowców wskazanych przez pana księdza czy pana prezesa polskiej prawicy też. Straszenie obcym, innym, wrogiem, zdrajcą, zaprzańcem, nosicielem chorób, terrorystą, stojącym gdzie ZOMO, mordercą Tupolewa, Żydem, Niemcem i wszystkim niepisowskim czy niekościelnym to już zwyczajna codzienna i zapewne do imentu nudna praca tych panów. Muszą, bo nic innego nie potrafią.
Dzisiaj, było nie było w święto, zarówno panowie duchowieństwo jak i pan prezes nie odpoczęli od swojej pracy. Z ambon duchowieństwo dudniło o straszliwych zagrożeniach, z Wawelu pan prezes dudnił dokładnie o tym samym. Wytresowane rodziny z dziećmi, z których część gdy dorośnie zapewne zapragnie żyć w innym klimacie czy innej kulturze, słuchały. Tak samo, jak słuchały wywrzaskujących kropka w kropkę to samo co pan prezes i pan ksiądz polskich nacjonalistów.
W domu wytłumaczą tym swoim dzieciom jakie choroby może przywlec Niemiec, jakie Duńczyk, a jakie Syryjczyk. I że trzeba ostrożnie z racami, bo rączki mogą urwać. I że nie trzeba krzyczeć wypierdalać z Polski, bo raz, że nieładnie, a dwa, bo granice Polski można przecież pozamykać.
Ale wytłumaczyć dzieciom, dlaczego młodzi patrioci – mówiący przecież to samo co pan prezes i pan ksiądz – wywrzaskiwali dodatkowo "Polska to my, a nie Kaczor i jego psy" mogą już nie zdołać.
Gdyby potrafili, zapewne nie uczyli by dzieci, że zarazem można zamknąć się przed obcymi, a zarazem u tych obcych oczekiwać gościny. Jako zdrowy naród...
A tak, to niebawem te pasione Kaczyńskim i panem księdzem dzieci uznają zarówno pana Kaczyńskiego jak i pana księdza też za intruzów.