Szkło Kontaktowe dla pewnych środowisk polskich rodzin nie jest wygodnym programem. Dla niektórych jest wręcz szatanem. Dlatego na otwartą wojnę poważają się rodziny naprawdę silne i sprawie oddane przynajmniej w taki sposób, w jaki oddana była, troszcząca się o morale kilkunastu innych społecznych komórek dwuosobowa komórka społeczna z filmu Barei. Nie uszedł jej najdrobniejszy występek i nieprawomyślność, nie żal żadnej chwili spędzonej pod drzwiami podopiecznych. A żarliwości głównej postaci dorównywała tylko jej przenikliwość.
Kluczową trudnością w mierzeniu się takich Aniołów ze Szkłem wydaje się to, że ich natchniona przenikliwość mierzyć się musi z materią tak niewdzięczną i odporną na ich misyjne nabzdyczenie jak satyra. Im lepszej więc próby ironia z Aniołów, tym Anioły jeszcze większej przenikliwości potrzebują dostać. Zatem tym bardziej jest śmieszniej.
Trzeba naprawdę być przenikliwym już nie jak Stanisław Anioł, ale wręcz jak jego małżonka Mieczysława, by w zdaniu; tak jak z in vitro, wie pan, ono jest tylko po to, żeby kasę nabiły sobie instytuty, które się tym zajmują... nie dostrzec całkiem czytelnego przesłania.