nerwica eklezjogenna nerwica eklezjogenna
815
BLOG

Ale czy w tym stroju można nie kłamać?

nerwica eklezjogenna nerwica eklezjogenna Rozmaitości Obserwuj notkę 20

 

Jerzego Urbana część rodaków tak bardzo nienawidzi za szczerość – czyli za mówienie prawdy – że w zaślepieniu składa na ołtarzu owej nienawiści swoją nieszczerość. Kładzie tam oczywiście oprócz własnej wiarygodności również i swoją cudaczność, ale grunt, że robi im to dobrze. Skoro Urban im nie robi, dobrze sobie robić muszą sami. Taki onanizm.

Urbana stać na traktowanie swojej starości tak samo, jak traktowanie starości Karola Wojtyły czy kogokolwiek innego. Ale nikt go za konsekwencję, niezłomność czy wiarygodność w kierowaniu się swoimi poglądami do sądu nie pogna. Trudno o lepsze świadectwo zarówno postawy Urbana, jak i tych, w których jego szczerość uderza najmocniej.

A uderza tym celniej, im bardziej są nieszczerzy – więc publicystyczny sukces Urbana, to oprócz jego talentów również i zasługa obłudnego polskiego kołtuna, który tygodnik NIE czyta w kiblu. I czyta tylko po to, by potem mieć z czym polecieć do prokuratury, lub by mieć tworzywo do zarabiania na chleb. Co przynajmniej jest jeszcze szczere i prawdziwe. Jak to, że Urban na pisaniu zarabia, a inni piszący o Urbanie mają KRUS.

Dystans jaki ma do siebie ten jeden z najlepszych polskich dziennikarzy nie pozwala pisać mu laurki. Ale nie dlatego, że mógłby sobie tego nie życzyć, tylko dlatego, że dystans ten jawi się jako tak samo szczery, jak szczere jest jego dziennikarstwo, w którym nie ma miejsca na laurki dla przyzwoitości i normalności – bowiem w miarę przyzwoici ludzie nie tarabanią o tym co jest oczywiste. Tych, którzy nałogowo udają przyzwoitych i świętoszków – a innych udających świętoszków traktują jak bożków - zarówno Jerzy Urban jak i skromny Nerwica Eklezjogenna traktują z daleko posuniętym dystansem, choć nie zapominają o nich. 

Bóg to za mało

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości