nerwica eklezjogenna nerwica eklezjogenna
1309
BLOG

Zostawić w ruskim błocie by 'OPÓŹNIĆ PRZEJĘCIE WŁADZY'...

nerwica eklezjogenna nerwica eklezjogenna Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 44
Zostawić w ruskim błocie by 'OPÓŹNIĆ PRZEJĘCIE WŁADZY'...
 
Mało ważne, który to z prawicowych spin doktorów aż tak przysłużył się Antoniemu Macierewiczowi i PiSowi. To, co przez ponad cztery lata PiS pudrował różnymi Biniendami, trzema czy czterema przepolitykowanymi wdowami, helem, krwią na rękach czy innymi tego rodzaju bzdurami nigdy tajemnicą przecież nie było. To, że Antoni Macierewicz bezpośrednio po zjedzeniu smoleńskiego kotleta bieżył "opóźnić przejęcie władzy" też. Otwartą kwestią przy okazji pozostaje, na ile susy te sadził w celu ukrycia dowodów przynajmniej tych najokazalszych z pisowskich machloj.
  
Ważne jest, co te słowa oddają. A o Smoleńsku oddają wyjątkowo dużo. Można nawet powiedzieć, że są wręcz kwintesencją tego co się w Smoleńsku stało, jak i zarówno tego co robiono po, jak i tego co robiono tuż przed tą zupełnie niepotrzebną i wręcz idiotyczną katastrofą. Co robiono i jak myślano. Na tyle są związane ze zjawiskiem 'Smoleńsk', że łatwo przychodzi zastąpić (oczywiście metaforycznie) ignorowane/niesłyszane przez pilotów pull up! czy terrain ahead! właśnie nimi - no bo co za różnica czego piloci w słuchawkach nie słyszeli? W jakże zgrabną klamrę ubierają przede wszystkim to, co ze smoleńskiej tragedii PiS sobie uczynił. A uczynił regularny cyrk, w którym połykaczy ognia zastąpili zgniatacze puszek czy miotacze galaretki, a clownów opłacani zawodowi aktorzy i obowiązkowo cały aktyw partyjny. Warto teraz przywołać sobie obraz cynizmu i nieszczerości pisich lic, każdorazowo towarzyszących plugawym pomówieniom wszystkich ludzi pracujących przy katastrofie. I przypomnieć, co, oprócz bezmiaru plwocin sami zrobili w temacie. Bo, że opóźniali przejęcie władzy już wiemy. Bawili gawiedź o ruskich dokumentach na wycieraczce, bombowcach czy lampasach na spodniach. Bardziej obrzydliwe czy bardziej komiczne?
 
Słowa te gruntownie tłumaczą zarówno taktykę rwących się do władzy jak i ich mentalność. Powodują, że w ogóle nie potrzebujemy zastanawiać się nad motywami beznamietnie miotającego poważne oszczerstwa Jaroslawa Kaczyńskiego.
   
Są to wreszcie słowa koncertowo wręcz obnażające skalę politycznej chcicy, która pozwoliła prominentnym politykom PiS pozostawić swoich kolegów i przyjaciół w smoleńskim błocie.
  
Hańba? Mało powiedziane.
 
 
 

Bóg to za mało

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka