nerwica eklezjogenna nerwica eklezjogenna
1748
BLOG

Macierewicz wyciera sobie sumienie Stochem

nerwica eklezjogenna nerwica eklezjogenna Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 62

 

Na początek najistotniejsze. Coraz trudniej będzie już panu Macierewiczowi tworzyć wrażenie, że wspominając o honorze, upamiętnianiu ofiar czy podkreślaniu profesjonalizmu pilotów Tupolewa, naprawdę ma na celu ich dobro. Jest wprost przeciwnie. To przemyślana politycznie taktyka. Macierewicz wyciera sobie sumienie Stochem tak samo, jak od czterech lat wyciera je sobie smoleńskimi ofiarami i nieszczęsnymi pilotami.

Piloci służą mu wyłącznie do skoncentrowaniu na nich uwagi, to klasyczny podprogowy przekaz, że tylko piloci są winni – ich „obrona” zaś przez pana Macierewicza to pozorowanie alibi, że on przecież tego nie mówi, że o winie mówią inni. Otóż mówi. Mówi chociażby tym, że merytorycznych dyskusji na temat odpowiedzialności pilotów unika. Nie unika zaś oskarżeń ludzi takich dyskusji pragnących, jak i nie unika podkreślania, że piloci zostali już osądzeni. Jest mu to na rękę, chociaż śledztwo bynajmniej niczyjej odpowiedzialności za zderzenie z brzozą jeszcze nie przesądziło.

Dyskusja nad odpowiedzialnością za ten niepotrzebny i zawiniony wypadek zostaje w ten sposób krzykliwie przez Macierewicza spacyfikowana, sprowadzona do wygodnego dla PiS pytania; dlaczego oskarżacie pilotów? Wygodnego okrojeniem sprawców – pan Macierewicz nigdy przecież nie pyta; dlaczego plamicie honor PiS.  

Pilotów obciążają złamane przepisy, niedochowanie należytej ostrożności i właśnie aranżowanie takich sprytnie okrojonych pytań, będące unikiem od merytorycznej dyskusji. Okrojenie bowiem polega na tym, że nie tylko piloci ponoszą odpowiedzialność. Stawianie się w roli adwokata pilotów jest de facto byciem własnym adwokatem. Zwrócenie całej uwagi na pilotów, poprzez rzekomą obronę ich czci, jeno sprytnym zabiegiem. Cały czas uwaga kierowana jest na lotników a nie na korzystających z usług lotników. Na dysponentów lotu światła dzięki temu nie padają. 

Brudna cyniczna gra.Lotnicy od początku pełnią w niej rolę kozłów ofiarnych. Bo utrudnianie ocenienia ich faktycznej roli w katastrofie, wymierzone jest głównie przeciwko nim, wykonującym rozkazy lotnikom. Za to właśnie jest odpowiedzialny pan Macierewicz i jego polityczny Zespół Parlamentarny.

Teraz pan Macierewicz dokooptowuje sobie kolejnego lotnika. Skoczka narciarskiego.   

Ale wciągając w swoje gierki przypadkowych ludzi – jak ostatnio właśnie Kamila Stocha – pan Macierewicz powinien robić to jednak znacznie ostrożniej. Przykład Adama Małysza czy blogera KaNo powinien go czegoś w końcu nauczyć. 

Przypierany do muru Kamil Stoch może odwinąć się znacznie skuteczniej niż wrabiany w wyznawanie spiskowych poglądów pracodawca pana Nowaczyka. 

Wstępny sygnał do Macierewicza już popłynął. Słowa ojca Kamila Stocha są dostatecznie wymowne;

"Mogę tylko prosić, aby nikt nie dorabiał swojej ideologii do bardzo sympatycznej asocjacji skoczka i polskiego lotnika.”

 

 

Może nawet i wyślę tę notkę panu Kamilowi. Zdaje się, że w którymś z wywiadów wspominał, że dawniej zbierał artykuły prasowe o sobie. Ale jeżeli był to jednak jakiś inny sportowiec, to pewnie też się nie obrazi.

Bóg to za mało

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka