nerwica eklezjogenna nerwica eklezjogenna
348
BLOG

Czy wieszalnictwo krzyży jest rozwydrzeniem?

nerwica eklezjogenna nerwica eklezjogenna Rozmaitości Obserwuj notkę 3

 

Skoro nie jest rozwydrzeniem zamiar debaty nad zasadnością wieszania krzyża, to zasadnym będzie szukać owego rozwydrzenia gdzie indziej. Najzasadniej zawsze szukać w meritum. Czyli w tym wypadku w samym wieszaniu. Tym samym – ubolewamy, że po sześciu latach – wracamy do istoty problemu. Będziemy naruszać dobre imię katolickiego zwyczaju wieszania symboli tam, gdzie ich sobie niezainteresowani nie życzą. Nazwiemy to wieszalnictwo rozwydrzeniem. Na cześć oczywiście profesora. I uporczywie będziemy lansować.

Czyn profesora Legutki bez wątpienia był aktem bezczelności, wprost wynikającej z poczucia lepszości wobec ludzi niewyznających jego religijnych przekonań. 

Dokładnie tym samym jest eksponowanie w miejscach publicznych wszelkich symboli, będących wyłącznie prywatną sprawą poszczególnych ludzi. Czyn Legutki był więc zaledwie kontynuacją wcześniejszego powieszenia krzyża. Dzisiaj ubolewa, ale przeprosić dalej nie zamierza.

Jest to oczywiście dalej manifestacja tłumaczonej katolickością lepszości Legutki, tyle, że nie tak do końca już przez niego kontrolowana. Komunikując ludziom, do których był łaskaw kierować swe obraźliwie treści, że to słowa – a nie on – ich obrażały, zachowuje się nie tylko, jak nie chcący się przyznać do przewiny rozwydrzony urwis (smarkacz), ale pokazuje, czym ta jego rzekoma lepszość naprawdę jest. I sam na to znalazł najlepsze określenie. W końcu profesor. 

 

"Wyrażam szczere ubolewanie, iż użyte przeze mnie słowa spowodowały naruszenie dobrego imienia i godności osobistej Pani Zuzanny Niemier i Pana Tomasza Chabinki"

Bóg to za mało

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości