nerwica eklezjogenna nerwica eklezjogenna
1697
BLOG

Jak panią Szonert Binienda bawi katastrofa smoleńska

nerwica eklezjogenna nerwica eklezjogenna Polityka Obserwuj notkę 89

 

To zdjęcie raz już pobudzało szare komórki czytelników tego bloga. Zostało przeze mnie uratowane  nie chwaląc się powiem, że wyciągnięte ze śmietnika, jestem więc w jakimś sensie jego właścicielem. Po tym, jak administrator portalu na którym zdjęcie zostało zamieszczone, zorientował się że konotacje fotki dramatycznie mijają się z odgrywanymi teatralnie intencjami, błyskawicznie zdjęcie usunął, zastępując je innym.

Ale czy nawet wtedy, gdyby nie widzieć szampańskiego humorku zamachowego gremium podczas tego swoistego wieczorku zapoznawczego pt. Zamach dla Polonii, to czy panią Biniendową może w ogóle ominąć podejrzene o daleko posunięty cynizm, gdy usiłuje na podstawie sfałszowanego przez Karnowskich zdjęcia przyfastrygować premierowi radość z katastrofy?

Bardzo wątpliwe. Narracja i taktyka spiskowców skrzykniętych przez Antoniego Macierewicza jednoznacznie świadczą, że celem nie jest nawet wyjaśnienie trzeciorzędnych dla katastrofy okoliczności, ale polityczny hałas, zakłamanie przyczyn i odpowiedzialności.

Niemniej zdjęcie (zrobione i pierwotnie udostępnione przez ludzi jak najbardziej przychylnych uwiecznionym spiskowcom zamachowym) wystarczająco świadczy o zamysłach i intencjach, a tym samym o prawdziwym obliczu trefnisiów. Jezuityzm w najohydniejszym wydaniu.

Przypomnijmy więc na koniec wyraźnie i dobitnie. Ludzie uwiecznieni na zdjęciu zgromadzili się, by zajmować się jedną z większych katastrof w dziejach Polski.

 

Ciężko uwierzyć? Chyba jednak nie... i to jest najcelniejsza puenta działalności pani Szonert Biniendy i reszty szanownego błazeństwa.

Bóg to za mało

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka