nerwica eklezjogenna nerwica eklezjogenna
959
BLOG

Fiasko katolickiej konkwisty

nerwica eklezjogenna nerwica eklezjogenna Polityka Obserwuj notkę 65

 

W zasadzie nie ma specjalnie o czym pisać. Dęta radomska krucjata okazała się jeno żałosną próbą terroryzowania komendanta za jego niewiarę, a nie jak utrzymywali świętojebliwi anonimowi pałkarze, obroną przed odbieraniem(?!) im krzyża. No ale do katolickiego terroru zdążyliśmy się w naszym pięknym, neutralnym światopoglądowo kraju przyzwyczaić, nie będziemy się więc niepotrzebnie tej nieoczekiwanej zmianie miejsc dziwić.

Wystarczyło kilka zdań prawego i niebojaźliwego komendanta Szwalbe:

"Nikogo nie namawiałem i nie będę namawiał, by - jak to napisano - zdejmował krzyż ze ścian swojego pokoju. W radomskiej sali odpraw było i będzie miejsce dla wizerunku patrona Policji. Nikogo nie zniechęcałem do udziału w jasnogórskiej pielgrzymce środowisk policyjnych. Osobom, które zechciały uczestniczyć w ramach swojego czasu wolnego w tym przedsięwzięciu, udzieliłem urlopu (...). Proszę uszanować to, że sam jestem osobą niewierzącą i związku z tym postanowiłem, iż w moim gabinecie i sekretariacie będą tylko symbole państwowe. Ja sam szanuję przekonania innych i wyrażam ubolewanie, że niektóre osoby mogły moje postępowanie odebrać jako atak na ich przekonania religijne. Gwarantuję - nigdy nie było to moją intencją." 

Ostrożnie odmierzając w sprawie odpowiednie proporcje, trzeba na względzie mieć i to, że katolicką awanturkę wszcząć mógł równie dobrze tylko jeden ‘oburzony’ tym, że komendant nie wierzy w tego jego boga. Sfałszował pan funkcjonariusz katolik pozostałe 'anonimowe podpisy' i tyle... w tej notce. Bo zagadnienie warte jest poprześladowania go...

Pochwalony

Bóg to za mało

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka