„Doradcy premier Wielkiej Brytanii wskazywali, że Jaruzelski "jest jedynym poza Gorbaczowem przywódcą krajów socjalistycznych z którym M.T. nawiązała dobre relacje". Jej zdaniem obsada prezydentury ma kluczowe znaczenie dla przyszłości reform w Polsce.
Także Horst Teltschik, pełnomocnik kanclerza Helmuta Kohla, wskazywał, że po wyborach parlamentarnych wygranych przez "S", przywódcy Zachodu oczekują na wybór Jaruzelskiego na prezydenta.”
Polityka konsensusu, gwarancja reform i nie oddanie Polski na niezasłużony łup trzecioligowych, przesiadujących najtrudniejszy i najniebezpieczniejszy dla opozycji czas na kanapie mamusi odwetowców, odniosła sukces. Ale trzeba docenić i rolę Zachodu we wspomaganiu polskich przemian. To nie z nieobliczalną ekstremą i dotychczasowymi dekownikami chciał Zachód rozmawiać o gwarancjach, na jakich jest w stanie wspomóc Polskę. Wsparł myślących, poniewczasie 'odważnych', przyszłych na gotowe krzyczących nie zauważał.
Tym samym konsekwentnie pęka jeden z najohydniejszych mitów ostatnich 20 lat – kreowany przez Jarosława Kaczyńskiego mit o jakoby jakimś Układzie. Wymyślony dla własnych korzyści mit pozwolił mu skutecznie skłócić i podzielić Polskę. Pozbycie się tej wstydliwej spuścizny potrwa pewnie cholernie długo, szkody są niemałe. Naprawiać je będą pokolenia – uczynił zaledwie jeden człowiek.
To polityk, z którym i dzisiaj Zachód nie posiada żadnej płaszczyzny porozumienia. Polityk, którego ewentualne dojście do władzy skutecznie odgradza Polskę od Europy a tym samym od cywilizowanego świata.
W czasie gdy tzw. Zachód "produkuje" nowe na nasz temat opinie, które pewnie poznamy dopiero za kilkanaście lat, zadbajmy o edukację młodzieży ze szczególnym uwzględnieniem roli rewanżystów w najnowszej historii Polski i to nie tylko w szkołach.
Tymczasem jeszcze raz podziękujmy wszystkim, którym należy.
Zachodowi:
i Wschodowi...