nerwica eklezjogenna nerwica eklezjogenna
779
BLOG

Miękka kita Sakiewicza i dwa aniołki

nerwica eklezjogenna nerwica eklezjogenna Polityka Obserwuj notkę 8

 

Wzruszyłem się podwójnie. Pierwszy raz, gdy katoprawicowy siepacz zafundował mi sentymentalną podróż w czasie, przypominając pewną koleżankę sprzed lat. Słabiej ją po dobrych dwudziestu latach pamiętam niż jej schludnie wymiętolony pamiętniczek, zaś gdyby nie jej pamiętniczkowy terroryzm pewnie nie pamiętałbym w ogóle. Wszystkie Marysie w pewnym wieku coś takiego mają, a te które nie mają nie nazywają się Marysie albo nie są skończonymi sierotami. Obserduszkowane paskudztwa zawsze zawierają to samo, robiące za naczelną w nich wartość kłamstwo: na górze róże na dole fiołki...

Wzruszenie było natury estetycznej i przykre. Obraz ekshibicjonistycznego maślanienia gał przez Marysię, odcisków jej dorodnych paluszków wkoło serduszek i natręctwa w wymuszaniu kompromitujących wpisującego się dowodów sympatii stanął jak żywy gdy w S24 przeczytałem:       

im mocniej stoi się przy swoich wartościach, tym bardziej trzeba umieć rozmawiać z ludźmi, którzy mogą się od nas różnić,

Drugi raz więc wzruszyłem się już jak należy – sentymentalnie.

W czasach gdy Tomasz Sakiewicz miał jeszcze twardą kitę  a przekonałem się o tym osobiście gdy dosięgła mnie ona w postaci bana  mimo wszystkich wartości różniących nas (m.in. ja bym go nigdy nie zbanował) i nawet pomimo odpychajacej twardogłowości, wzbudzał jeszcze jakiś cień szacunku. Co prawda niezłomnością, że po pamiętniczku nie da sobie pisać nielubianym przez siebie, ale nie ma co się obruszać, przecież prawicowość to właśnie programowe wyobcowanie. I tutaj się właśnie wzruszyłem. Dawniej prawicowi siepacze byli nieco mniej obłudni. Wroga se szanowali.

Trzeci raz już się nie wzruszyłem. Pod serduszkową notką trafiłem na wjatkowo celny komentarz Małej Czarnej, zarąbałem tę jej Sakiewicza kitę i poczułem się jak na dobrej komedii. Znaczy zdrowo porechotałem sobie.

Widok dawnej koleżanki z pamiętniczkiem tak dalece mi się mówiąc ostatnim Dornem zantycypował z widokiem robiącego maślane oczy Sakiewicza, że porechotałem dokładnie tak, jak Sakiewicz rechocze w notce z Rydzyka, podtykając mu się już któryś raz z kolei jako jedna z samolubiących się Maryś.

Choć to marysine upodobnienie na pewno bardziej bawi mnie niż Pana, wierzę, że nie przyjmie Pan tego w pokorze i machnie po męsku kitą. Tylko żeby zbyt mocno nie uderzyła w ścieżkę rozwoju (Pana?) cnót duchownego. Ojciec dyrektor może machnąć bardziej po męsku. Hłe hłe hłe.

 

 

Tomcio

"...Taki rewolucyjny zapał, pieniactwo, nieumiejętność zawarcia w oczywistych sprawach kompromisu charakteryzowały kiedyś rewolucyjne ruchy lewicowe. Dlatego mogły one dochodzić do władzy tylko drogą przewrotów..."

cuś ci Tomcio kita zmiękła. Już nie wyprowadzasz lud na ulice? Wiosna mija i nadal niczyja hehe. Eska i inne Szamanki mające nadzieje walić po mordach będą zawiedzione tym ,,okrągłym stołem" LOL

MAŁACZARNA 151608 | 14.05.2013 09:15

Bóg to za mało

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka