Wszyscy zadowoleni ze swojej – a więc dość zawężonej – tzw. poprawności płciowej dowcipkują sobie ostatnio, choć można dostrzec, iż w związku z wyborem wicemarszałka sejmu bardziej ich coś raczej sparaliżowało niż rozśmieszyło. Dowcipkują z odmienności. Podowcipkujmy z nimi. Na początek weźmy z upodobaniem śliniącego damom kończyny górne pewnego kawalera. I bez zbędnego zamulania tematu zestawmy go z obiektem kpin jego dyktatorskiego folwarku, czyli PiSu. Podpatrzmy, jak ów dżentelmen, i jak klechda ludowa głosi mąż stanu, radzi sobie z być może przyszłą wicemarszałkinią Sejmu.
„Grodzka jest wiceprzewodniczącą klubu parlamentarnego Ruchu Palikota. Jest również wiceprzewodniczącą sejmowych komisji kultury i środków przekazu oraz sprawiedliwości i praw człowieka. Przewodniczy parlamentarnemu zespołowi zrównoważonego rozwoju społecznego - "Społeczeństwo FAIR", a w parlamentarnej grupie kobiet pełni funkcję wiceprzewodniczącej.
Przyznaje jednak, że dla niektórych posłów "jest jak z innej planety". W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" kilka tygodni po zdobyciu mandatu poselskiego nie podała żadnych nazwisk, ale opisała, jak omija ją prezes PiS.
- Jarosław Kaczyński, gdy mamy się minąć na sejmowym korytarzu, chowa głowę, pochyla się. Parę razy go mijałam, widziałam wyraźnie jego gest w przeciwną stronę, jakby się bał, że do niego podejdę. To straszne by było - podejrzewam - dla niego, bo on przecież podaje wszystkim kobietom rękę i całuje. Dlatego tak stara się chodzić, żeby mnie broń Boże nie spotkać - opowiadała.”
http://wyborcza.pl/1,75248,13327599,Szczesliwa_i_wolna___jak_Krzysztof_stal_sie_Anna_Grodzka_.html?as=2#ixzz2Jaj8pSLb
I zastanówmy się chwilkę na koniec, czy przypadkiem prezes nie przeżywa jednej z największych traum życia... staranne wychowanie mamy Jadwigi i żoliborska machismo nakazują pocałować Annę Grodzką, a tajemne żądze od przyszłej marszałkini wręcz go odpychają...
