nerwica eklezjogenna nerwica eklezjogenna
854
BLOG

MARSZ LOBBUJĄCY W INTENCJI TORUŃSKIEGO BIZNESMENA

nerwica eklezjogenna nerwica eklezjogenna Polityka Obserwuj notkę 27

 

Część pierwsza relacji pt: „Temu złu na imię eksploatacja…”

 

Niestety, spęd zwiezionych autokarami Niezadowolonych z Polski na razie nie przebiega po myśli organizatorów. Niezadowoleni wyglądają na niezbyt niezadowolonych… atmosfera pikniku i odpustu rozluźniła mobilizowane tygodniami zastępy. Głównym celem wydaje się pomachanie flagą do kamery i pozdrowienie rodziny wujka Heńka i własnej.

Wypasieni prawicowi działacze zdzierają gardła podrzucając nośne hasła, a publika z maślanymi oczętami myśli, że to dla nich ten występ. Za cholerę nie mogą załapać, że chodzi o hałas, że ich rolą jest dymienie i okazywanie niezadowolenia. Jak na razie porażka. Lobbyści z megafonami sprawiają wrażenie przemęczonych i zniechęconych – każde zdanie kończą zapraszającym tłumy skandowaniem, a zabawę podejmuje kilkanaście nieśmiałych głosów.

Zresztą po cóż zaopiekowani marszowicze mieliby dymić - z wdzięczności, że ktoś o nich dzisiaj tak pięknie i patriotycznie zadbał powtórzą raz czy dwa za zapiewajłą: bóghonorojczyznazdradakłamstwomzamach,a w podzięce dołożą nie patrzenie patriotycznym opiekunom na ich tłuste brzuszyska przywleczone limuzynami.

Prezes? Jeszcze większa porażka. Temu złu na imię eksploatacja… Chcemy być dumnemi Polakami…Że mówią potem; mamy tylko elity, które potrafią tylko klęczyć ! i dalej w ten deseń. Niewyraźnie, niechlujnie, niezrozumiale. Bez pomysłu, bez ładu i składu, bez śladu jakiejkolwiek myśli przewodniej – cały prezes. A przecież miał czas by się przygotować, nie mniej pewnie niż do spotu o przyjaciołach Rosjanach – widać, że facet politycznie się kończy, ile można jechać na tym samym patencie. Widać wyeksploatowanie…

Sprawie na pewno nie sprzyja świadomość, że bardziej robi dzisiaj za lobbystę ojca Rydzyka niż niezależnego zbawcę. Ojciec Dyrektor jest prawdopodobnie głównym wygranym tego szachującego się antyszambrowania. Tyle głośnych nazwisk mu dzisiaj dobrowolnie robi za małpy w cyrku. I nie do końca mogą mówić, że są eksploatowane. Sami, okoliczność obrony prywatnego medium ojca dyrektora też przecież chcieli poeksploatować. A że wyszedł radiomaryjny piknik przypominający 1 Maja? Coś w rodzaju święta ludzi pracujących na ojca Rydzyka? Cóż, Prawdziwa Polska widać wyeksploatowana sama sobą przysnęła...

Bóg to za mało

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka