Czy na lekcji etyki powinien być poruszany temat pieniędzy? Dlaczego nie – środowisko pieniądza to skarbnica zachowań etycznych, chociaż niestety jednak w przeważającej mierze nieetycznych. A czy powinien być poruszany temat pieniędzy instytucji nauczającej moralności? Tym bardziej powinien. Kościelne pieniądze nadają się myślę jak rzadko które. Chwilka, zagalopowałem się – chodzi o państwowe pieniądze, nasze – w pieniądze, które Kościół w pocie czoła sam sobie wykrząta, nawet najzacieklejszy antyklerykał nie będzie wściubiał nosa. Od przenajświętszego magisterium Tacy nam wara. Rzecz jasna pod warunkiem, że Taca – jak każdy przychód – będzie opodatkowana. Za to pieniążków, po które Instytucja nienależnie wyciąga łapę, przyzwoity antyklerykał nie powinien z oka spuścić na sekundę.
Cóż, nieskromnie powiem, że mój prosty pomysł to doskonały pomysł. Etyka – która w naszym cywilizowanym kraju niebawem zagości przynajmniej na równi z lekcjami religii – powinna czerpać z realnych przykładów. Z takich, które życie samo jej podsuwa na talerzu. Nie wspominając już jakie korzyści etyczne postępowanie dałoby skarbowi państwa.
Oczywiście etyka musi najpierw zająć należne jej miejsce. Nauka o moralności ucieszy pewnie wszystkich bez względu na wyznawane ideologie religijne czy też wszystkich ubogich w wyznawanie – naród mamy wręcz modelowo łaknący umoralniać i moralizować. Fachowo w tej dziedzinie wykształcone następne pokolenia to niezaprzeczalny skarb. Przy okazji, podobno coś około 98% chrześcijan w Polsce dokształci się – etyka chrześcijańska jest zaledwie częścią możliwego oglądu etycznego naszego świata. Wnuczek poniesie kaganek oświaty babci, syn tatusiowi – świat idzie do przodu. Ojcom i pradziadom nie dane było, no ale z postępem jest tak zawsze.
Dlaczego połączyłem etykę i kasę? A bo mnie szlag trafił gdy przeczytałem najpierw ten artykuł: http://wyborcza.pl/1,75478,10474676,Kosciol_mysli_o_1_proc__podatku.html
I już chciałem pisać o katolickiej etyce i państwowej kasie, gdy trafiłem drugi – w którym już zostało napisane jak ja to widzę. Że zostało napisane bardzo dobrze to też wklejam: http://wyborcza.pl/1,75968,10475749,Biskupi_chca_od_podatnikow_600_mln__Rocznie_.html
Moje będzie to, że napiszę gdzie widzę jedną z przyczyn dość opornego wprowadzania etyki w delikatną tkankę naszego społeczeństwa. Widzę ją m.in. właśnie w kasie, a gdy nie wiadomo o co chodzi… to chodzi o etykę. Etyka niewątpliwie jest poważną konkurencją dla katolickiej moralności. Etyka jest wreszcie pożytecznym narzędziem do zrozumienia co tak naprawdę Instytucja Kościoła robi.
Bóg zapłać Drodzy Podatnicy
Pamiętajmy, od tacy nam wara - prywatne datki są ok. Niech będzie pochwalony...
Takich zachowań natomiast nie pochwalamy...